Strefa wolna od botów!
Piszemy my, nie maszyny.

Na jakiej zasadzie działają ataki typu Bruteforce?

Ataki typu Bruteforce to jedna z najpowszechniejszych obecnie praktyk hakerskich, której celem jest nielegalne uzyskanie dostępu do wrażliwych danych oraz kradzieży ich. Sprawdźmy, czym charakteryzują się takie ataki i jak chronić się przed nimi.

 

 

Czym jest Bruteforce?

 

Metody wykradania danych i zasobów cyfrowych z roku na rok stają się coraz bardziej wyrafinowane. Nie zmienia to jednak faktu, że ataki Bruteforce wciąż stanowią jeden z najpopularniejszych i co gorsza, skutecznych sposobów na nielegalne uzyskanie dostępu do naszego konta bankowego, social mediów czy chmury. Na czym polegają takie ataki?

To sposób polegający na metodycznym łamaniu haseł i kluczy dostępowych, w którym nie jakość a ilość prób stanowi prawdziwą siłę. Bruteforce dokonuje kilkuset tysięcy prób wpisania odpowiedniego loginu i hasła aż do momentu, gdy klucz okaże się prawidłowy. W przypadku silnych, generowanych losowo haseł metoda ta nie jest efektywna, jednak zbiera ona swoje żniwo w przypadku kont zabezpieczonych łatwym hasłem. Bruteforce wykorzystywany jest przede wszystkim do kradzieży danych – zarówno wrażliwych informacji osobowych, jak również danych firmy. Ten prosty w mechanice sposób ataku może w swoich skutkach pozbawić reputacji każdej firmy, która nie zwróciła w przeszłości zbyt dużej uwagi na stosowanie silnych, skutecznych zabezpieczeń antywłamaniowych.

 

 

Dlaczego Bruteforce jest nazywany atakiem słownikowym?

 

Ataki typu Bruteforce rzadko kiedy wykonywane są w sposób “manualny”. Proces automatyzacji ataków hakerskich został na przestrzeni ostatnich lat bardzo mocno rozwinięty, czego dowodem są zaawansowane algorytmy słownikowe, wykorzystujące konkretne schematy działania w celu uzyskania hasła.

Wykorzystanie tak zwanej metody słownikowej najczęściej poprzedzone jest wcześniejszym wyciekiem loginu lub adresu e-mail. Na tej podstawie algorytm wyszukuje kolejną zmienną, będącą hasłem na podstawie zbioru popularnych fraz. Oprogramowanie przeszukuje więc hasło, wykorzystując imiona, rok urodzenia, powszechnie stosowane zwroty, nazwy i tak dalej aż do momentu, gdy w końcu trafi na wybrane hasło. W tej metodzie najważniejszym czynnikiem jest czas. Nawet w przypadku wydajnych komputerów, wykorzystanie pełnego potencjału metody słownikowej, w zależności od poziomu skomplikowania hasła może zająć nawet kilka tygodni.

Coraz częściej hakerzy wykorzystują także metodę hybrydową, polegającą na ręcznym typowaniu haseł na bazie wcześniejszych wyników algorytmu. Jest to zdecydowanie najefektywniejszy sposób włamań, w którym moc obliczeniowa komputera i doświadczenie hakera pozwala na łamanie nawet zaawansowanych haseł dostępu.

 

 

Jak sprawdzić, czy nasze dane nie wyciekły?

 

Prewencja to najlepszy sposób na zapobiegnięcie kradzieży danych. Co, jednak gdy podejrzewamy, że już w przeszłości nasza prywatność w sieci została dotkliwie naruszona? Czy istnieje sposób na to, by w praktyce sprawdzić, czy byliśmy ofiarami ataku Bruteforece?

Coraz częściej administratorzy stron internetowych, serwisów społecznościowych i innych aplikacji webowych wdrażają metody bezpieczeństwa, mające na celu wczesne informowanie użytkownikom o próbach ataku lub innych incydentach, które mogą być uznane za ataki. Sprawdzenie każdego poszczególnego serwisu stanowi jednak wyzwanie, na które z pewnością nikt nie ma czasu.

Dlatego też warto regularnie zaglądać na stronę Have I Been Pwned. To serwis stworzony w celu bieżącej weryfikacji statusu naszych danych na wypadek ich wykradzenia. Jak działa serwis Have I Been Pwned? Wystarczy, że użytkownik wpisze adres e-mail lub numer telefonu, a po chwili pokaże się informacja, czy nasze dane zostały wykradzione i jaki serwis był źródłem takiego incydentu. W łatwy sposób zweryfikujemy, kiedy hakerzy uzyskali nieautoryzowany dostęp do naszych danych, co pozwoli nam mniej więcej ocenić, czy jesteśmy użytkownikami napiętnowanymi ryzykiem ataków Bruteforce.

 

 

Jak bronić się przed atakami Bruteforce?

 

Ataki Bruteforce pomimo prostej mechaniki działania wciąż pozostają na szczycie listy najbardziej skutecznych sposobów kradzieży danych. Nie wynika to jednak z wyrafinowania systemów wspomagających ataki Bruteforce, a raczej z lenistwa i lekceważenia zasad bezpieczeństwa przez zwykłych użytkowników. Istnieje kilka bardzo prostych metod na wyeliminowanie lub zminimalizowanie ryzyka padnięcia ofiarą takiego ataku.

Przede wszystkim szybkie reagowanie na każdą informację o incydencie. Popularni dostawcy usług, jak Google czy Facebook natychmiast po nieudanym logowaniu informują nas o tym. Nie traktujmy tych wiadomości jako spam – zastanówmy się, z czego może wynikać taka wiadomość i natychmiast wykonajmy procedury rekomendowane przez dany serwis. To jednak działanie stanowiące bezpośrednią obronę przed atakiem. Nic jednak nie będzie skuteczniejsze niż prewencja.

Stosowanie silnych, najlepiej generowanych automatycznie haseł stanowi fundament bezpieczeństwa w sieci. Na szczęście coraz więcej serwisów wymusza na nas stworzenie takiego hasła, co znacznie ogranicza pole do popisu hakerów. Równie istotnym zagadnieniem jest wprowadzenie logowania dwuetapowego, co ma szczególne znaczenie w przypadku dostępu do serwisów o największej wrażliwości – bankowości internetowej, chmury firmowej czy portalu administracyjnego. W takim wypadku możliwość zalogowania się jest warunkowana wpisaniem dodatkowego hasła otrzymanego za pomocą sms. Pamiętajmy też o regularnym weryfikowaniu serwisów, do których logujemy się za pomocą e-mail lub konta Facebook. To bardzo wygodny sposób na szybką rejestrację, która jednak potęguje ryzyko zmasowanego ataku na wiele naszych kont, zabezpieczonych dokładnie tym samym hasłem.

To najprostsze i najłatwiejsze do zastosowania od zaraz metody na większą ochronę naszej prywatności i danych w sieci. Pamiętajmy jeszcze o takich mechanizmach obrony, jak:

  • metoda blokowania adresów IP;
  • mechanizm CAPTCHA;
  • mechanizmy Security through obscurity.

 

 

Co grozi za przeprowadzanie ataków Bruteforce?

 

Ataki typu Bruteforce to nic innego jak cyberzagrożenie, które jest karane w polskim prawie. Co prawda nasze ustawodawstwo nie zdecydowało się na precyzyjne zdefiniowanie zjawiska cyberbezpieczeństwa, jednak nie oznacza to, że cyfrowi przestępcy są bezkarni w obliczu prawa.

W Polsce, w zależności od rodzaju oszustwa, haker może być pociągnięty do odpowiedzialności z tytułu przepisu o:

  • cyberszpiegostwie;
  • naruszaniu integralności systemu;
  • naruszaniu integralności danych;
  • naruszeniu integralności komunikacji;
  • nielegalnym dostępie do systemu.

Każdy incydent jest więc analizowany odrębnie i w zależności od jego powagi oraz skutków, cyberprzestępca w Polsce może zostać ukarany karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do 8 lat. Mamy jednak nadzieję, że w niedalekiej przyszłości obszar cyberbezpieczeństwa zostanie na poważnie przeanalizowany i uspójniony tak, by kary te były adekwatne do wyrządzonych krzywd.

Porozmawiajmy!

    Wypełnij formularz,
    a my pomożemy Ci wdrożyć najnowsze rozwiązania!